.

.

sobota, 10 lutego 2018

góralskie korbacze

Witam Kochani

Dziś tematyka trochę inna niż zwykle-nie będzie pieczenia, bo dopadła mnie choroba i kuruję się. 

Chciałam dziś napisać kilka słów na temat bardzo popularnego góralskiego przysmaku a mianowicie o korbaczach :) 





Zawsze jak jeżdżę w góry kupuję je, moja mama wręcz je uwielbia.
Dla niewtajemniczonych- korbacze to serowe "makarony", które można kupić w górach w zasadzie na każdym kroku. Są wędzone i niewędzone. 
Robi się je z mleka krowiego, ale prawdziwego, niepasteryzowanego. (ja mam szczęście bo niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest sklep, gdzie stoi mlekomat z prawdziwym mlekiem od rolnika ) 

Dużo prób kosztowało mnie dojście do tego jak zrobić korbacze, przepisy są skrzętnie chronione przez górali, i ogólne zasady znalazłam na słowackich stronach internetowych.

Korbacze nie są łatwe do przygotowania, wszystko musi grać, i gdy zawalimy nawet najdrobniejszą rzecz-nie wyjdą.

Doszłam do tego jak je zrobić i jestem dumna :) Mama też mega się cieszy, bo jej ulubiony góralski przysmak może jeść częściej a nie tylko raz do roku podczas wycieczki w góry :)

Oczywiście rzeczą bez której korbaczy po prostu nie będzie jest podpuszczka, którą musimy kupić. Ja zamówiłam sobie podpuszczkę w internecie w formie płynnej, jest jeszcze w proszku. Dostałam gratis chustę serowarską, która bardzo mi się przydaje do oddzielenia skrzepu serowego od serwatki.

Mleko trzeba podgrzać, dodać podpuszczkę i zostawić by powstał skrzep.

Potem trzeba go drobno pokroić i pozwolić opaść.



Potem całość przekładam do chusty serowarskiej i tzreba zostawić całość by spokojnie odciekła serwatka. 


Następnego dnia ser trzeba pokroić na mniejsze kawałki i zaparzać w gorącej wodzie, wyrabiać aż zacznie się ciągnąć i robimy korbacze. 



Trzeba dać je do zimnej wody, potem do solanki i na końcu wysuszyć. 

Są pyszne i niczym nie różnią się od tych kupionych w Zakopanem, a nawet są chyba trochę lepsze :P 







Cóż...czasem wytrwałość i zaparcie w kuchni się opłaca.  Kilka prób musiałam podjąć, kilka stron przejrzeć, obejrzeć trochę filmików aby dojść do tego jak wykonać korbacze ale jak widać się udało :) 

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam te serowe makarony, i jestem pełna podziwu, że umiesz je zrobić

    OdpowiedzUsuń
  2. tutaj,gdzie mieszkam taki rodzaj sera to sie nazywa mozarella,i mozna ja kupic w kawalkach,wedzona albo swieza w kolkach,jest pyszna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korbacze a mozarella to dwie różne sprawy,podobne ale jednak inne. Korbacze robi sie z tzw parenicy czyli ser zaparzamy.

      Usuń
    2. Pomylić korbacze z mozzarellą... Boże, widzisz i nie grzmisz.

      Usuń
    3. Mozarella to tak jak Krbacze rodzaj sera robionego z masy parzonej. To ta sama rodzina serów

      Usuń
  3. Witam. Próbuję ostatnio zrobić sobie korboce, ale niestety nie wychodzi mi. Ser po zalaniu ciepłą wodą staje się małymi twardymi grudkami i nie daje się wyrobić na elastyczną masę. Może Pani wskaże mi gdzie moze leżeć błąd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aby korbacze wyszły musi być swojskie mleko, lekko zaczynające kwaśnieć. Dodajemy podpuszczkę, lekko podgrzewamy, i zostawiamy do powstanie skrzepu. Potem skrzep tniemy na małe kawałki, przelewamy wszystko do chusty i zostawiamy powieszone gdzieś zeby serwatka dokładnie odciekła. Taki serek musi dojrzeć, czyli poleżeć ok 1-2 dni w temp pokojowej. Wtedy przy podgrzewaniu będzie się ładnie ciągnął i będą sie tworzyły pyszne korbacze. Ogólnie korbacze to dosć trudna sprawa, ale trzeba kilku prób by dojść do wprawy. Ja sama doszłam do idealnego przepisu nikt mi go nie podał. Zycze powodzenia, po dostosowaniu sie do tych zasad korbacze na pewno wyjdą :)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję, będę próbować dalej. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Za zimna woda przy parzeniu

      Usuń
  4. Cierpliwości i na pewno wyjdą smaczne

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam próbowałam zrobić ale brak informacji o tym jaka temperatura mleka jaka temperatura wody itp.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za receptura, próbowałam z mleka koziego i też mi wyszły tylko trochę twardsze niż z mleka krowiego. Ale są ok

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy może Pani podac proporcje ile czego było dodawane ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i gorąco zapraszam do korzystania z przepisów na blogu :) Pozdrawiam cieplutko